Skip to content
Menu
0
Close Cart
Twój koszyk jest pusty. Wróć do sklepu
Menu
0
Close Cart
Twój koszyk jest pusty. Wróć do sklepu

JĘZYK ANGIELSKI A PSYCHOLOGIA BIZNESU

Co wspólnego ma nauka angielskiego z psychologią biznesu? 

Otóż naprawdę bardzo wiele. 

Praca w biznesie i przemyśle to przede wszystkim praca elastyczna, angażująca, wymagająca szybkich decyzji i szybkiej organizacji.

Tutaj nie ma podręczników, gotowych scenariuszy i stałych konspektów zajęć. Lektorzy oraz trenerzy korporacyjni są zatrudniani po to, by pomóc pracownikom oraz kadrze zarządzającej w konkretnych aspektach językowych takich jak: bariera podczas mówienia, komunikacja biznesowa, przeprowadzanie spotkań, prowadzenie prezentacji, organizacja wyjazdów służbowych i w wielu innych tematach. 

Każde szkolenie jest inne i zdywersyfikowane. Inne potrzeby językowe ma Dyrektor Sprzedaży, a inne Kierownik Produkcji czy Utrzymania Ruchu w firmie produkcyjnej.

Często trzeba odkryć, dlaczego mimo wieloletniej nauki języka angielskiego, nasz słuchacz wciąż czuje barierę językową podczas prowadzenia spotkań, prezentowania wyników, czy zwykłych niezobowiązujących rozmów podczas lunchu. 

W swojej pracy zawodowej wiele razy miała styczność z osobą, której poziom języka był naprawdę bardzo wysoki, jednak stres potrafił zdominować całe spotkanie.

Często problem nie jest powierzchowny, każdy człowiek jest inny. Dlatego nazywam się nie tylko lektorem, ale przede wszystkim trenerem. Bo oprócz nauki języka poniekąd szkolę  również z psychologii biznesu. Pokazuję jak opanować stres, jakie działania podjąć, by szybko wrócić na dobre tory np. podczas prezentacji oraz jakie zwroty zastosować, by zachwycić słuchacza i co powiedzieć, by ugrać kilka sekund na zastanowienie się nad odpowiedzią. Nie ma sytuacji bez wyjścia!

Działań jest mnóstwo, a rozwiązań jeszcze więcej. 

Jak działam?

Psychologicznie. Oprócz przekazywania wiedzy pomagam również uwierzyć w siebie i rozwiązać każdy problem. 

Zasada numer 1: Nie bój się mówić o swoich słabościach i z czym masz największy problem. Każdy się z czymś boryka. Nie ma się czego wstydzić!

Ja np. kiedyś bardzo nie lubiłam dzwonić. Rozmowa telefoniczna była moją zmorą – jąkanie, brak spójnej wypowiedzi, mnóstwo pauz. Wszystko można jednak wypracować! Obecnie dzwonię dosłownie wszędzie – bo jest mi po prostu łatwiej i szybciej. 

Aga, pitu pitu… Dawaj przykłady!

Do sedna. Sytuacja jest następująca:

Musisz poprowadzić prezentację produktową przed potencjalnym klientem z Włoch. Klient ten słynie z dość wybuchowej osobowości, dynamicznej gestykulacji i częstego podnoszenia głosu. Ma on również tendencję przeszkadzania i ciągłego zadawania pytań  podczas prowadzenia prezentacji. 

REASUMUJĄC: Prezentacja w języku angielskim + trudny słuchacz.

Przede wszystkim jeśli wiemy, że mamy do czynienia z aktywnym i dynamicznym słuchaczem lub rozmówcą, są 4 żelazne zasady:

Zasada nr 1: Słuchacz lub nasz ‘aktywny’ rozmówca powinien siedzieć. Dlaczego? Ponieważ w pozycji siedzącej nie będzie on w stanie tak często i głośno podnosić głosu (wynika to z ucisku na przeponę). Wypowiedzi osoby siedzącej są również krótsze.  Natomiast prowadzący prezentację powinien stać – wtedy zawsze uzyskuje przewagę :). 

P.s. Ta zasada ponoć sprawdza się również w przypadku żon :P:P.

Jeśli żona często krzyczy,  a musisz jej coś ważnego powiedzieć – lepiej posadź ją na krześle lub w wygodnym fotelu. Z mężem postępujemy analogicznie :).  

Zasada nr 2: Proponujemy coś do picia i stawiamy pełną szklankę z wodą lub kubek z kawą przed słuchaczem, ograniczając jednocześnie możliwość gestykulacji. Słuchacz (nieświadomie) będzie próbował nie rozlać płynu stojącego przed nim i ograniczy dynamiczne wymachy rękami. 

Zasada nr 3: Zaznacz wyraźnie: There will be time for questions after my presentation.

Zasada nr 4: Jeśli chcemy, by nasz słuchacz w pełni skupił się na naszej prezentacji prosimy by zajął miejsce tyłem do okna. Jeśli jednak wolelibyśmy, by nie do końca kierował całą swoją uwagę na nasze prezentowane dane, prosimy, by zajął miejsce przodem do okna – to częściowo rozproszy jego uwagę i wpłynie na koncentrację. 

Sprytne prawda?

—————————————————————————————————————–

A teraz przejdźmy do tematyki języka angielskiego. Zacznę od cytatu:

„If you say ‚like’ all the time, you may be perceived as boring, lazy, stupid, or simply in possession of a, like, tiny vocabulary.” Digital Information World.

 

Na przeróżnych platformach znajdziemy ogrom filmików nagranych przez Native Speakerów z zakresu “Stop saying…” lub “Do not say…”. Dlatego, że wiele fraz i wyrażeń jest nadużywanych przez uczących się języka angielskiego, stając się błahymi, banalnymi i jakby nawet niezauważalnymi, tak jak wspomniane wyżej “I like”. Podobnie jest z piosenką usłyszaną w radiu. Gdy pierwszy raz usłyszymy fajną piosenkę wzbudza ona w nas emocje, radość i euforię. Jednak gdy słyszymy ją po raz setny, z przyjemnością zmieniamy stację.

Dlatego wciąż uczę i kładę mocny nacisk na ubogacanie słownictwa i ciągłe doskonalenie naszych wypowiedzi. Bo nie tylko dodaje nam to pewności siebie, ale również zachwyca naszego słuchacza. 

Spójrzmy chociaż na słynne “I agree”.

—————————————————————————————————————

I AGREE. 

Zamiast zwykłego prostego “I agree.” dodajmy coś więcej od siebie:

  • I totally/fully/completely agree with you.
  • I am in total agreement with you there. 
  • I totally accept that. 
  • I am all in favour of that.
  • That’s very true. 
  • Yes, I know exactly what you mean.

oraz coś dla bardziej zaawansowanych:

Jak widzisz nauka języka angielskiego to nie tylko wkuwanie słówek i rozwiązywanie zadań gramatycznych. Często chodzi o coś więcej. Ja nazywam to strefą komfortu podczas komunikacji w języku obcym.

Wasza Aga czyli Angielski na szpilkach

———————————————————————————————————–

Więcej o angielskim w sferze biznesu i przemysłu znajdziesz w mojej najnowszej publikacji: ENGLISH FOR BUSINESS AND MANAGEMENT. 

Zapraszam!

www.naukaikawa.pl/sklep

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *